12 klatek » Marek Koteras - moja fotografia analogowa

2 x Tradycyjnie Koza w „ostatki”

Raz tradycyjnie, bo Koza swoją historię ma już ponad 50-letnią, a dwa bo na tradycyjnym materiale wykonany krótki reportaż :).  Buro i ponuro. Wiatr wiał. Zimno i beznadziejnie ogólnie. No ale jak tu nie zrobić kilku zdjęć chłopakom z orszaku Kozy naszej 🙂
Film: Ilford HP5+ 400@1600
Body: Rolleiflex TLR
Dev: Kodak T-Max 1:4, 20*C  9’30”

Matówka ciemna w niczym nie pomogła, bo ponuro dość było. ISO 400 to za mało, więc trza było pchnąć do 1600.  Z tą czułością czasy 1/45 – 1/20 z f:3.5.  Forsowanie nie przepada zaś za zbytnim rozcięczeniem, więc 1:4 uznałem za nominalne. Wyszło ładnie. Może deko fikołki koreksem co minutę wzmogły kontrast, ale podobamisie. Ziarno nie przeszkadza. Jest oke. Wyniki poniżej.

Szarość która ma wszystkie kolory – Kodak Tri-x 400

Tu chyba nie ma co pisać…
Film: Kodak Tri-x 400
Body: R6008 & Sonnar 150/4
Dev: APH09, 1:100,20*C, 60′ (0-1′) kręciołek, pozostałe 59′ bez ruszania koreksem.
Jedna mała uwaga i przestroga. Wywoływacza musi być więcej niż nominalnie. Mimo, że wystarczy wlać 500ml, to przy tego typu wywołaniu, gdzie nie ruszamy koreksu, aby uzyskać równomierne wywołanie całego negatywu musi być minimum 600ml. Inaczej brzeg kliszy pozostanie niedowołany.

Plener Ślubny Analogowo

🙂 heh trzeba mieć ała aby jadąc na plener ślubny nad morze, taszcząc masę sprzętu w cyfrze, zabrać także analoga :)…no ja chyba mam…zabrałem Rollei’a, szkło 150/4 Sonnar’a i zrobiłem piękną rolkę Trixa na plaży w trakcie zdjęć ślubnych. Wywojka   APH09 w 1:100 dała ładne szarości. Te proporcje jeszcze zagoszczą tutaj.

Body: Rolleiflex 6008 & Sonnar 150/4
Film: Kodak Tri-x 400
Dev: APH09, 1:100, 20*C, 60′
Fikołki w sposób nieuporządkowany (5′, 10′, 17′, 26′, 36′)

 

Górski widoczek :) – Fuji Astia

Na tym materiale jeszcze nie robiłem, wiec z chęcią załadowałem i roleczkę będąc przy okazji w górach wykorzystałem. Kolorki piękne. Ekspozycja przez szarą połówkę i polar w uchwycie Lee. Rolleiflex 6008, szkło Distagon 50/4. Na marginesie jestem po upgradzie Prophoto z 3 na 4 za jedyne 89$ 🙂 i ładnie śmiga, co udowadnia niniejszy wpis.

Nie samym kwadratem człowiek żyje… Lubostroń 35mm

Jakoś tak się złożyło, że przeterminowany, bo z roku 2004 slajdzik Fuji Provia 100F mi się znalazł w szufladce. Nic niby specjalnego, ale to film 35mm. U mnie rzadkość, bo lecę przeważnie na 120. Ale do rzeczy 🙂 nie mam żadnego body na mały obrazek, więc zapożyczyłem Canona 300 i z frajdą można było przypiąć całą canonowską optykę, którą używam w codziennej pracy. Rolka poszła na szkiełkach Makro 100/2.8 i 14/2.8. Coś tam wyszło 🙂 35 mm nie kręci mnie akurat. Może dlatego, że dosyć mam prostokątów z cyfry i w analogu wolę kwadrat? Może… 🙂 Poniżej skany z Provi 100F, 7 latek po terminie i niewiadomego przechowywania. Filmom 35mm dziękuję w każdym razie na długo. Plener odbył się w Lubostroniu z moimi kolegi po foto 😀

Rajd Barbórka analogowo :)

Body: Rolleiflex TLR
Film: Ilford HP5+ 400@3200
Dev: Kodak TMAX 1:4, 11’30”, 20*C

Cóż jak widać nie tylko cyfra daje rade w słabych warunkach i przy tak dynamicznym sporcie jak rajd. Przy porządnym przeforsowaniu filmu z ISO 400 do 3200 można nawet na świetle 3.5 zrobić dobre ujęcie…i to TLRem 🙂 Jedyny mankament, to ciemna matówka, która w takich warunkach bardzo utrudnia odpowiednie ustawienie ostrości oraz zapanowanie nad kompozycją w kadrze. Poprzedniego HP5+ którego forsowałem, moczyłem w APH co dało spore (wg mnie za duże) ziarno. Jak się okazało, sam APH obniża czułość filmu, co właśnie było widoczne w cieniach. W przypadku TMAX wyszło całkiem znośnie.
O samym Rajdzie Barbórka pisać nie będę 🙂 wszystko jest na stronie www.barborka.pl wraz z moimi zdjęciami w galerii.

Wnioski…

Może i te zdjęcia nie mają nic szczególnego w sobie na pozór, może są zwykłe, nijakie, normalne i patrząc przez pryzmat cyfry na nie, są po prostu nie ciekawe, może nie mają winiety i wyciągniętych świateł w CR… ale mają to coś, czego nie ma i nie da matryca. Są utrwalone na kliszy, na materiale tradycyjnym i to czyni je właśnie wyjątkowymi pod każdym względem 🙂 Dziękuje za uwagę :).

Normalnie kocham to…

…to, że zrobi się tych parę klatek na kliszy, że czeka się później na wywołanie, że trzeba to poskanować (uczta melomana – wersja lite) i DOPIERO można się cieszyć zdjęciami, prostymi, zwykłymi, prawdziwymi. To jest właśnie fajne w tym wszystkim 🙂

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
f a c e b o o k